W Wierzycach przejeżdżamy wiadukt i skręcamy w prawo wzdłuż drogi S5 do Fałkowa.
Na rondzie w Fałkowie kierujemy się w lewo i po przejechaniu około 500 m za sklepem spożywczym skręcamy w lewo – za zakrętem następny sklep spożywczy , jesteśmy na właściwej drodze.
Jadąc wąską sympatyczną drogą asfaltową mijamy przejazd kolejowy linii Poznań –Gniezno. Tuż za przejazdem z zabudowań wybiegają 3 małe kundelki i próbują atakować moje nagawki. Oceniam ,że przy ich wielkości najlepiej zwiększyć prędkość , przy 25 km/godz „wróg” odpuszcza dumny z ochrony zagrody. Dla większych piesków dobrze mieć ze sobą gaz pieprzowy – nie zapomnijcie wtedy ustawić się z wiatrem w kierunku atakującego psa a rowerem oddzielić się od niego. Jak psów więcej pozostaje się modlić.
Wśród pagórków droga wije się aż do skrzyżowania w Dziekanowicach, wjeżdżamy na ścieżkę rowerową w kierunku Pobiedzisk.
Tutaj zrozumiałem dlaczego poznańscy rowerzyści kilka lat temu głośno protestowali przeciwko budowie ścieżek rowerowych z pozbruku zamiast asfaltu.
Po kilku latach betonowe kostki podmyte wodą zapadają się tworząc niebezpieczne dziury a w szczelinach rozrasta się trawa zwężając ścieżkę.
Tą mimo wszystko bezpieczniejszą drogą mijamy Lednogórę – jeżeli nie chcecie się stresować bo za 3 km trzeba będzie jechać drogą krajową skręćcie w lewo i przez stację kolejową w Lednogórze , Imielno wrócicie do Wierzyc.
Przed wiatrakami w Moraczewie pozostaje skręcić na drogę krajową w kierunku Poznania i 4,5 km pokonać wśród samochodów osobowych aby dotrzeć do Pobiedzisk.
W Pobiedziskach w cukierni tłok ale jest ciepło, można odpocząć i coś wypić.
Próbuję ponownie włączyć Endomondo ale niestety coś poszło nie tak – pokazują się reklamy a ślad GPS się urywa.
Czas wracać do domu i podzwonić z życzeniami Noworocznymi.