Dzisiejsza trasa jest już opisana jako T20.
Zimny, porywisty wiatr ze wschodu męczył i wyziębiał ciało ale kiedy zza chmur wyjrzało słońce robiło się przyjemniej. Od rana w drugi dzień Świąt Wielkanocnych na drogach przeraźliwa pustka dopiero po 11 pojawiają się rowerzyści a samochody kierują się do okolicznych kościołów. W Kłecku na rynku ludzi można policzyć na palcach jednej ręki jadę zatem do Zakrzewa. Ponownie próbuję dostać się do parku przy pałacu Węsierskich w Zakrzewie ale recepcjonistka zaprasza za tydzień – bank broni swojej prywatności ale to nie fair wobec turystów. Mijając budynki zabytkowej olejarni i gorzelni kieruję się do Sławna. Kiedy docieram do drewnianego kościoła na cmentarzu w Sławnie jestem absolutnie samotny. Ale to dobrze bo to ciekawe miejsce. Sławno ma historię sięgającą XIII wieku, a kościół na cmentarzu założony został w 1785 roku i powstał na wzgórzu, w lesie za wsią. Jadąc ulicą za jeziorem można zobaczyć widok Sławna z dalszej perspektywy. Próby szukania otwartego sklepu to dzisiaj duże wyzwanie . Dopiero w Imielnie przy ogródkach działkowych mogę kupić batona i odzyskać siły przed końcowym odcinkiem drogi do domu.