Minął rok od czasu gdy opisuję swoje wycieczki rowerowe. Dzisiejsza jest 50 z kolei i przebiegała trasą zbliżoną do tej pierwszej. Dwie rzeczy się zmieniły, pogoda zdecydowanie trudniejsza - świeży śnieg ciągle padający a w powrotnej drodze oko cieszący widok nowych flag dumnie powiewających za rzeźbą woja Gołunina.
Przy tej okazji kilka uwag jak się ubrać na taką pogodę. Każdy ma inną odporność na niskie temperatury i inne możliwości wyboru odpowiedniej odzieży dlatego należy traktować te sugestie z dystansem. Dla mnie najważniejsze jest zabezpieczenie stóp, dwie pary skarpet i ocieplacz na buty SPD to podstawa. Bielizna spodnia to koszulka termoaktywna z długim rękawem plus getry z nakładkami wiatrochronnymi na kolana jako pierwsza warstwa. Druga to spodnie kolarskie ocieplane i ocieplana koszula z długim rękawem na którą zakładam kurtkę. Pod kask czapeczka z nausznikami, na ręce ciepłe rękawice. I najważniejsza osłona z opaski na głowę którą zakładam na szyję i podciągając ochraniam brodę. Po postoju lub kiedy zaczyna wiać wiatr albo po prostu jest zimno wyjmuję z bagażnika rowerowego kurtkę wiatrochronną z goretexu. Ten zestaw zdał egzamin przy temperaturze odczuwalnej minus 10 stopni C na odcinku ponad 30km. Co dalej nie wiem ale pewnie kiedyś sprawdzę.
Z Rakowa jedziemy cały czas prosto na zachód a leśny dukt zaprowadzi nas do Wagowa. Po drodze mijamy jezioro Baba powoli zamarzające i ośnieżone.
W Wagowie skręt w prawo i prosto do wiaduktu pod S5, lekko w skos przejeżdżamy drogę asfaltową i prosto na Pobiedziska leśnym, szerokim duktem. Kiedy skończy się las skręcamy w pierwszą polną drogę wiodącą do lasu po lewej. To już prosta droga do Kociałkowej Górki. Ala po drodze najciekawszy przejazd przez wąwóz przy Szwedzkich Okopach. Stromy zjazd i taki sam podjazd w tej pogodzie wymagają skupienia i ostrożności. Już wcześniej nie wiedząc jak wykonałem poślizg kontrolowany rowerem ? Udało się ale kiedy się przekonałem, że każda próba hamowania to uślizg hamowanego koła stałem się ostrożniejszy i dzięki temu dojechałem do domu w całości.
W Kociałkowej Górce skręcamy w prawo na Pobiedziska. Droga jest w przebudowie, wiec zanim będziemy się cieszyć tą piękną trasą trzeba się pomęczyć. Błoto wykonało swoją robotę i do Pobiedzisk wjeżdżam ubłocony do pasa. Pozostaje wypić kawę i już asfaltem wracać do Rakowa.