Po raz kolejny potwierdza się, że na wschód od Czerniejewa nie warto jeździć bo nic tam ciekawego nie ma, teren płaski nie zalesiony, a zapach obornika lub kiszonki jest tu wszechobecny.
Pojechałem jednak bo chciałem pokazać gród Grzybowo.
Jeżeli byście chcieli tu dotrzeć to uczyńcie to kiedy Towarzystwo Przyjaciół Grodu w Grzybowie organizuje corocznie w przedostatnią sobotę i niedzielę sierpnia Ogólnopolskie Zjazdy Wojowników Słowiańskich z bogatym programem, m.in. turniejami wojów, pokazami dawnych rzemiosł i jadła, weselem słowiańskim oraz zabawami plebejskimi.
Gród w Grzybowie powstał ok. 915–935 r. w dwóch etapach: w pierwszym jako mały gródek o średnicy ok. 80 m w części północno-zachodniej grodziska; w drugim jako gród w kształcie obecnego grodziska. Rozkwit grodu trwał bardzo krótko, bo tylko do 2. poł. X w.
O jego bardzo dużych rozmiarach świadczy zachowane grodzisko, którego powierzchnia wraz z wałami wynosi 4,7 ha, a obszar wnętrza 2,3 ha szacuje się że mieszkało tu 1000 mieszkańców.
Grzybowo to gniazdo wielkopolskiej rodziny Grzybowskich, do których należało w XV wieku. W 1930 Grzybowo-Rabieżyce należało do Stefana Lutomskiego. Majątek w 1926 liczył 288 hektarów obejmując istniejący do dzisiaj dwór, który został zbudowany na początku XIX wieku. Dwór swój dzisiejszy, eklektyczny kształt zawdzięcza przebudowie z przełomu XIX i XX wieku. Parterowy, z gankiem o czterech kolumnach dźwigających taras pierwszego piętra.
Dojazd do Grzybowa wiedzie przez Strzyżewo, Noskowo, Marzenin i Gulczewo. Są to drogi o kiepskiej nawierzchni połatanego asfaltu wiodące wśród pól i łąk. Jeżeli chcecie uniknąć jazdy zatłoczoną trasą Witkowo – Września co ja przeżyłem - cofnijcie się do Marzenina i wracajcie przez Radomice.