Równo rok temu jechaliśmy z kolegą Łukaszem do Kórnika gdzie moje wnuki robiły pierwsze kroki w bieganiu. Było to po nocnej nawałnicy, która powaliła 8,2 mln m3 drewna. Skutki tego kataklizmu naprawiać trzeba będzie przez dziesiątki lat – do zalesienia zostało 44 tysiące ha lasu. Dzisiaj jadę rowerem szosowym trochę zmienioną trasą. Najpierw przez Czerniejewo do Nekli, później do Środy Wlkp. Tutaj na wyjeździe do Poznania trafiam na kolejkę wąskotorową pełną turystów – super sympatyczny widok -buchająca dymem i parą lokomotywa ciągnie zestaw ocalonych od złomowania wagonów. W Żabikowie kilometr od skrzyżowania z drogą 11 skręcamy w lewo i jedziemy do Słupi Wielkiej. Tutaj niespodzianka parowóz na skróty melduje się na stacji gdzie jest oczekiwany przez kolejną grupę chętnych do przejażdżki. Jadąc dalej zostaję zaskoczony długim murowanym ogrodzeniem w Śnieciskach, po chwili widzę dwór w dobrym stanie, obecnie mieści się w nim szkoła podstawowa z tyłu gorzelnia która jest wspaniałym przykładem XIX-wiecznej architektury przemysłowej. Ceglana, w dobrym stanie, z wysokim ceglanym kominem, z zachowanymi detalami zdobiącymi całość budowli. Na wjeździe nitowany żelazny zbiornik bardzo podobny do tego w gorzelni w Zakrzewie ( T20 ). Pierwotnie miałem zamiar jechać do Zaniemyśla ale nowa śliczna szosa zachęciła mnie do skrętu na Plwicę i Łękno gdzie skręcamy w prawo na drogę wiodącą wzdłuż Jezior Wielkich i Jeziora Bnińskiego do Kórnika. W Bninie który był przez 500 lat miastem a obecnie jest częścią Kórnika zwróćcie uwagę na ratusz wzniesiony w poł. XVIII w. w stylu barokowym, z dachem mansardowym z wysoką wieżą zakończoną iglicą z herbem Działyńskich (Ogończyk). W Kórniku obok zamku skręcamy na śliczną ścieżkę biegnąca brzegiem jeziora aby przed molo po prawej stronie zatrzymać się na kawę i coś słodkiego. W zeszłym roku Triathlon Kórnik odbywał się na rynku ale chyba mieszkańcom się to nie spodobało bo w tym roku imprezę przeniesiono na teren ośrodka sportu i rekreacji za miastem. Mnóstwo ludzi, rowerów, atmosfera entuzjazmu dla sportu. Przed zasadniczymi zawodami wyścigi dla dzieci we wszystkich kategoriach wiekowych łącznie z bobasami ze śliniaczkami które były pchane przez rodziców. Ja dopinguję Milana i Alexa bo dzielnie walczą o jak najlepszy wynik. Po zawodach trzeba się zbierać w drogę powrotną. Wyjazd jak na Gniezno pod wiaduktem w prawo i później w lewo do Kleszczewa. Tu warto podjechać do sklepu za szkołą aby uzupełnić płyny. Dalej przejeżdżamy wiadukt nad S5, skręcamy za wiaduktem w prawo i cały czas prosto do Kostrzyna. W Kostrzynie jedziemy wzdłuż torów kolejowych, na końcu w lewo do miasta i kierując się na Gniezno jedziemy drogą równoległą do S5 przez Iwno do Wierzyc. Ta część trasy spokojna i przyjemna w przeciwieństwie do całej pozostałej trasy która wiodła drogami z dużym ruchem samochodowym. Ale co zrobić – taki urok szosówki, że nie wszędzie pojedzie.